Linux umarł był

12.09.2012 Artykuły LinuxMity

Mit pierwszy

Linux to system operacyjny.

Linux to jądro, a GNU/Linux to system operacyjny. Ubuntu jest przykładową dytrybucją Linuksa. Niejednokrotnie należy wyraźnie rozgraniczyć te pojęcia ponieważ niewłaściwe ich zrozumienie może prowadzić do sporych nieporozumień. Dla przykładu: Android bazuje na jądrze Linuksa a nie „na Linuksie” (rozumianym potocznie jako GNU/Linux czy też dystrybucja Linuksa). Dlaczego nie może bazować na GNU/Linux? Z bardzo prostego powodu: GNU/Linux nie jest dystrybucją Linuksa jako taką a jedynie nazwą wspólną dla faktycznych dystrybucji. Nie zawiera on żadnych programów które mogłyby stworzyć system operacyjny jako taki.

Mit drugi

Na Linuksie nie ma sterowników do…

To prawda. 5 lat temu. Dzisiaj jądro Linuksa zawiera przeogromną ilość sterowników do wszelkiej maści sprzętu. Nie ma już problemów z kamerkami, czytnikami kart pamięci w laptopach. Producenci kart graficznych udostępniają własnościowe sterowniki do swoich produktów. Dodatkowo społeczność tworzy swoje wersje często będące lepiej zintegrowane z samym środowiskiem graficznym dla Linuksa. Z innym sprzętem również nie ma problemów – urządzenia USB, karty dźwiękowe, modemy GSM, napędy Bluray,… Jako ciekawostkę warto przytoczyć historię USB 3.0, obsługa którego była zaimplementowana najpierw w jądrze Linuksa. [Źródło]

Mit trzeci

Linux jest tworzony przez amatorów.

Jeśli można tak nazwać osoby będące w stanie pisać efektywny kod jądra to tak, ale tylko w kilkunastu procentach. Cała reszta to pracownicy firm które wykorzystują samo jądro Linuksa bądź jakieś jego dystrybucje lub sprzedają produkty, które będą działały pod jego kontrolą. Wystarczy popatrzeć na kilka artykułów: dość stary opis z Linux.pl, raport The Linux Foundation (raport w języku angielskim, strony 12-15 i 17, interpretacja fragmentu na wolnemedia.net), z których jasno wynika, że Linux to projekt mocno skomercjalizowany ponieważ mniej jak 30% kodu tworzone jest przez wolontariuszy.

Mit czwarty

Na Linuksie to tylko konsola jest…

I tak i nie. Jeśli rozumieć użycie tego słowa jako jądro Linuksa to tak – tylko konsola. I to ograniczona. Za to jeśli rozumieć jako GNU/Linux to nie. Można przygotować dystrybucję bez środowiska graficznego (np. dla serwerów, routerów, urządzeń wbudowanych,…), ale dla zastosowań biurkowych bardzo mało kto tak robi. Poza tym wystarczy popatrzeć na pierwszą z brzegu dystrybucję, żeby przekonać się, że jej autorzy przykładają dużą wagę do graficznego interfejsu. Warto wspomnieć o tym, że na GNU/Linuksie często jest możliwość wyboru między kilkoma środowiskami, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie.

Konfiguracja systemu z poziomu grafiki również nie stanowi problemu – większość środowisk graficznych: Gnome czy KDE zawiera obszerne konfiguratory systemu. Faktem jest, że na forach często jako rozwiązanie pojawia się kilka poleceń jakie należy wykonać żeby wykonać określoną czynność, ale ma to swoją zaletę: zostanie wykonane dokładnie to, co potrzeba. Przy wykonywaniu poleceń typu „System>Administracja…” bardzo łatwo o pomyłkę, już nie mówiąc o kompletnym braku uniwersalności takich porad. Użytkownicy jednego środowiska są w stanie pomóc użytkownikom innego, ale gdyby napisanie każdej porady wymagało posiadania 3-4 środowisk graficznych fora prawdopodobnie świeciłyby pustkami.

Konsola sama w sobie też nie jest straszna. Nikt nie jest w stanie spamiętać wszystkich możliwych poleceń i argumentów, więc powstała cała masa narzędzi pozwalających na odnalezienie powiązanej komendy, a dodatkowo praktycznie każdy program zawiera dokumentację dla przełączników i argumentów wraz z przykładowym użyciem, co szalenie ułatwia pracę.

Mit piąty

Z Linuksa nikt normalny nie korzysta.

A nie prawda. W przeciętnym domu pracuje czasem nawet kilka Linuksów. Gdzie? Tam gdzie nikt nie zastanawia się co jest zainstalowane. Linux obsługuje routery, telewizory, kamery (IP), punkty dostępowe Wi-Fi, telefony, i wiele innych urządzeń. Jądro Linuksa jest na tyle elastyczne, że można umieścić je na praktycznie dowolnej maszynie o dowolnej architekturze [Źródło], co daje producentom sprzętu świetną bazę dla oprogamowania ich urządzeń.

Na szczególną uwagę zasługują platformy mobilne takie jak: Android (jądro androida bazuje na jądrze Linuksa), Bada OS (może pracować na jądrze Linuksa) czy też MeeGo lub Ångström (mobilne dystrybucje Linuksa).

Jak widzimy Linux może być z powodzeniem stosowany w całej masie różnorakich urządzeń. Autor artykułu na Ubucentrum.net wysunął ciekawą tezę:

Wystarczy wyobrazić sobie, że nagle wszystkie urządzenia wykorzystujące twór Linusa Torvaldsa znikają. Co wtedy? Nie ma internetu, telewizji, znika też większość nowych smartfonów z Androidem, choć to wiele nie zmienia, bo i tak nie działają sieci telefoniczne.

Dość dokładnie obrazuje to w jak wiele dziedzin życia wkroczył Linux i jakie ma znaczenie dla współczesnego świata. Warto zwrócić również uwagę na szacowany koszt odbudowy takiego systemu. Bagatela 3 miliardy dolarów. [Źródło]

Nikt chyba nie zaprzeczy, że Linux króluje na rynku serwerów i… superkomputerów. Wystarczy popatrzeć na statystyki z ostatniego rankingu TOP500, który jasno mówi o tym, że 91% najpotężniejszych klastrów obliczeniowych na świecie pracuje pod kontrolą Linuksa. Dodatkowo więcej niż 60% rynku serwerów należy do Linuksa. [Źródło]

Wracając do artykułu wspomnianego na początku: Linux na desktopach jest faktycznie zjawiskiem dość niecodziennym. Zainstalowany jest on na mniej więcej 1% wszystkich komputerów biurkowych [Źródło], co nie jest imponującym wynikiem. Pytanie tylko czy obecność na biurkach to wyznacznik światowej dominacji? Mam nadzieję, że przytoczone wyżej przykłady udowodniły, że można uzależnić świat od siebie wcale nie rzucając się w oczy.

Kto jeszcze oprócz nas korzysta z Linuksa? Google. I to nie tylko na serwerach, ale również na sporej ilości komputerów w biurach. Kto jeszcze? Londyńska giełda przeniosła całą swoją infrastrukturę na Linuksa. Instytucje rządowe w wielu krajach również korzystają z Linuksa.

Mit szósty

Linuksa nie można kupić.

Linuksa jako jądra faktycznie nie można kupić, ale można zaopatrzyć się w komercyjną dystrybucję Linuksa jaką jest np. Red Hat Enterprise Linux. Warto wspomnieć również o sklepie The Linux Foundation w którym można nabyć gadżety związane z Linuksem oraz o akcji Canonicala i Dell’a polegającej na otwieraniu sklepów w których sprzedawane będą komputery z preinstalowanym Linuksem.

Podsumowanie

Mam nadzieję, że zmieniłem podejście niektórych osób do Linuksa. Nie chcę nikogo przekonywać co jest dobre a co złe, chcę jedynie sprostować niektóre przekonania. Po to zostało stworzonych kilka systemów, aby każdy mógł wybrać coś dla siebie. Coś, co odpowiada jego indywidualnym potrzebom, przyzwyczajeniom.


Źródła